Tradycyjnie po przerwie świątecznej skoczkowie powrócili do rywalizacji, a kolejnym etapem sezonu był rozpoczynający się 29 grudnia w Oberstdorfie 67 Turniej Czterech Skoczni. Podsumowanie turnieju należy rozpocząć od przedstawienia jego faworyta, którym był rewelacyjny na początku sezonu japoński zawodnik Ryoyou Kobayashi. Japończyk przed turniejem wygrał 4 z 7 rozegranych konkursów pucharu świata i na te prestiżowe zawody jechał jako lider klasyfikacji generalnej pucharu świata. Głównymi rywalami zawodnika z kraju kwitnącej wiśni mieli być Polacy Kamil Stoch i Piotr Żyła, oboje dobrze i równo prezentowali się w pierwszym etapie sezonu, regularnie zajmując miejsca na podium. Jednak odbywający się tradycyjnie na przełomie roku turniej zawsze rządzi się swoimi prawami
Podsumowanie niemieckiej części turnieju:
Turniej tradycyjnie rozpoczął konkurs w Oberstdorfie. W nim dalej świetną formę prezentował Kobayashi, wygrywając zawody z niewielką przewagą nad Niemcem Markusem Eisenbichlerem i Stefanem Kraftem z Austrii. Dobrze lecz z poczuciem lekkiego niedosytu spisali się Polacy, Kamil Stoch był 8, a Piotr Żyła 6, nieoczekiwanie najwyższe miejsce wywalczył Dawid Kubacki, który był 5. Straty jednak nie były duże i do odrobienia w dalszej części zmagań. Drugi konkurs tradycyjnie odbył się w nowym roku w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Tym razem równie mocny okazał się niesamowity Japończyk, który ponownie triumfował, przed Eisenbichlerem. Polacy ponownie wypadli przyzwoicie, trzeci był Dawid Kubacki, a piąty Kamil Stoch. Tym samym zakończyła się niemiecka część zmagań, a po dniu przerwy skoczkowie powrócili do rywalizacji w turnieju, ale już w części austriackiej.
Podsumowanie austriackiej części turnieju:
Trzeci konkurs odbył się w Innsbrucku na słynnej skoczni Bergisel. Podsumowanie konkursu w Innsbrucku jest bardzo podobne do poprzednich konkursów. Ponownie bezkonkurencyjny był Ryoyou Kobayashi, który skakał jak natchniony, triumfując w konkursie z ogromną przewagą i właściwie zapewniając sobie zwycięstwo w całym turnieju, ponieważ jego przewaga nad rywalami była już ogromna. W Innsbrucku przeciętnie wypadli Polacy, najlepszy z nich Kamil Stoch był 5. Przed ostatnim konkursem w Bischofschofen wszyscy zadawali sobie pytanie nie kto wygra turniej, ale czy fenomenalny w tym sezonie Japończyk powtórzy wyczyn Svena Hannawald i Kamila Stoch i stanie się trzecim w historii zawodnikiem, który wygra wszystkie 4 konkursy podczas jednego turnieju. Konkurs tradycyjnie odbył się w święto Trzech Króli. Pierwsza seria przyniosła niespodziewane roztrzygnięcia, ponieważ w niej najlepszy okazał się Markus Eisenbichlerem, a Kobayashi był dopiero 4. Wszyscy z niecierpliwością oczekiwali więc drugiej serii zmagań. W niej Japończyk spisał się fenomenalnie i oczywiście objął prowadzenie i mógł już tylko czekać jak spiszą się rywale. Wszyscy skoczyli dobrze jednak nie na tyle daleko by go pokonać.
Tym samym Ryoyou Kobayashi triumfował w ostatnim konkursie i w całym turnieju, stając się trzecim w historii zawodnikiem, który triumfował na każdej z czterech skoczni. W święto Trzech Króli stał się Trzecim królem tego niezwykle prestiżowego wydarzenia.